niedziela, 3 marca 2013

1.W tej szkole to normalka.

 Jak ja nienawidzę poniedziałków.Ten dzień nie powinien istnieć.Czekaj ale jakby nie szło się do szkoły w poniedziałek to wtorek by zastąpił ten dzień.INACZEJ NIENAWIDZĘ wszystkich dni oprócz piątku,soboty i niedzieli.Przynajmniej one są wolne.
-Wstawaj !!!! -do mojego pokoju wpadł mój kochany braciszek.
-Próbuję nie widać ?? -zapytałam z oburzeniem ale ten oczywiście zaczął się śmiać.Co za człowiek.Boże trzymaj mnie bo go kiedyś zajebie !!!!
-Widać kochana,widać-powiedział przez śmiech.Chwyciłam w dłonie najtwardszą podusze jaka  była niedaleko mnie i z całej siły pierdolnęłam go nią.Niestety ten idiota zrobił unik przez co jeszcze bardziej zepsuł mi humor.
-Spierdalaj !!! -warknęłam zakrywając się jeszcze bardziej pierzyną.

-Nie ma tak kochaniutka do szkoły
-Nie-rzekłam krótko.
Zauważyłam ,że Nick opuścił mój pokój.Po czym poznałam?? nie usłyszałam po mojej odpowiedzi żadnego słowa z jego strony.
Delikatnie wysunęłam głowę z pod kołdry i mocno przytuliłam się do poduszki.
Miałam już ponownie zapaść w sen kiedy poczułam jak ktoś ściągnął ze mnie kołdrę a następnie mokrą ciecz na swojej skórze.
Szybko wyskoczyłam z łóżka i zorientowałam się ,ze to sprawka tego głąba który teraz suszył kły z miską w ręku.
-Pojebus normalnie !!!! -krzyknęłam -Wyjdź z mojego pokoju.
-A grzecznie przygotujesz się do szkoły ?? -zapytał tuż przy drzwiach.
-Tak a teraz wynocha -podeszłam do niego i wypchnęłam z pokoju.
Zamykając mu drzwi jeszcze przed nosem.

Weszłam do garderoby i wybrałam jakiś zestaw.
Weszłam następnie do ŁAZIENKI  gdzie wzięłam odprężający prysznic,który prawdopodobnie trwał by dłużej gdyby nie walenie w drzwi.
-JUŻ !!!!!! -wrzasnęłam zakręcając kurek.
Nie chciałam  wychodzić spod prysznica ale szkoła ....
Zdecydowanie powinnam zmienić do niej nastawienie.
Owinięta w ręcznik wyszłam z kabiny.Rozczesałam swoje włosy,zrobiłam makijaż,umyłam zęby
i się UBRAŁAM .
Weszłam ponownie do swojego POKOJU .
Schowałam Iphona do kieszeni spodni i do ręki chwyciłam swój mały skórzany plecaczek.
Zbiegłam po schodach na dół gdzie w kuchni czekał na mnie już mój brat.
-To cud ,że ani razu nie wyjebałaś się w tych butach biegnąc-powiedział z lekko nutką sarkazmu i dumy pomieszanej w jednym.
-Widzisz braciszku trzeba mieć swoje sposoby-zaśmiałam się i chwyciłam grzankę posmarowaną nutellą.
Zaczęłam się rozpływać przez ten nieziemski smak.
Mogłam go kosztować  nieskończoność ale Nick mi przerwał .... dlaczego mnie to nie dziwi ??!!!
-Choć bo się spóźnisz -pośpieszył mnie .
Ja spokojnie oblizałam opuszki palców i chwyciłam plecaczek.
Wyszłam powoli aby zrobić mu na złość .... co mi wyszło !!!! Buhahaha ZŁA JA !!!!
-Pospiesz się -warknął wchodząc już do AUTA.
Jednak wolałam jechać swoim no ale cóż jest umowa ,że w poniedziałki mnie zawozi bo wie
,że nie chciałoby mi się jechać samej.

Po niedługim czasie podjechaliśmy już pod szkołę.Odpięłam pas i chwyciłam za klamkę kiedy zatrzymał mnie głos szatyna.
-Dzisiaj wrócę prawdopodobnie trochę później więc się nie martw
-Spoko-powiedziałam cicho i wyszłam z samochodu.
Stukając swoimi obcasami udałam się w stronę wejścia.
Jak zawsze znalazł się chłopak który otworzył mi drzwi.
-Dziękuję-ponownie ściszyłam ton głosu.
Chłopak jedynie posłał w moją stronę przyjazny uśmiech co odwzajemniłam.
Weszłam do prawie pustego korytarza i szłam w stronę mojej szafki.
Zastanawiało mnie to ,że przed pierwszą lekcją zawsze prawie wszyscy siedzą na dworze a potem to nie łaska.
Doszłam do metalowego "pudełka" i wstukałam odpowiedni kod.
Wrzuciłam do środka plecak a wyjęłam błyszczyk.
Odwróciłam się w stronę lusterka które wisiało na wewnętrznej stronię drzwiczek.
Powoli przejechałam miętową szminką po moich ustach.
W odbiciu lusterka nie byłam sama.Jeśli wiecie o co mi chodzi ??
Zauważyłam CHŁOPAKA który zawzięcie się mi przyglądał ignorując tym samym gadających do niego przyjaciół.
Zastanawiało mnie po co te okulary skoro wcale w budynku nie ma nic oślepiającego.
Do tego jeszcze miał je krzywo założone co wywołało u mnie lekki chichot.
Spojrzał na mnie zaciekawionym wzrokiem.Pewnie chodziło o to dlaczego się śmieję.
Zagłębiła się w mojej szafce poszukując podręcznika od biologi.Lecz na marne moje poszukiwania.
Po kilku sekundach obok siebie poczułam nieziemski zapach który obezwładnił mój umysł.
Odwróciłam wzrok z lewą stronę i ujrzałam tego samego szatyna co wcześniej.
-Cześć piękna-zagadał a ja go postanowiłam zignorować.
Widać było ,że nie spodobało się to chłopakowi.
-Powiedziałem coś-warknął nieprzyjemnym tonem głosu kładąc rękę obok mojej głowy.
Tym samym uniemożliwiając mi ucieczkę.
-Skoro jesteś Bad Boy'em powinieneś się nauczyć zakładając okulary skarbie-zaśmiałam się poprawiając Ray Bany.
Szatyn był prawdopodobnie oszołomiony obrotem spraw co ja wykorzystałam,bo szybko chwyciłam podręcznik.Zamykając szafkę udałam się w stronę  klasy biologicznej.

Kiedy miałam zniknąć za zakrętem odwróciłam się w stronę chłopaka który patrzył na mnie z podziwem.
Ja tylko obdarowałam go swoim cudownym uśmiechem i całkowicie zniknęłam z jego zasięgu wzroku.
Kiedy doszłam do sali od razu przy mnie zjawiła się pod jarana CeCe.
-Co znowu ?? -zapytałam monotonnym tonem głosu.
-Widziałaś nowego przystojniachę ?? -także zapytała mega podniecona.
-Tak a co z nim nie tak ??
-Nie nic i co ??
-Dobra koniec tych zjebanych pytań-warknęłam i spojrzałam na nią wzrokiem mówiącym ,że nie jestem w humorze.
-Okey już się zamykam -powiedziała i udała ,że zamyka buzie na kłódkę.
Stałam tak obok niej ,do rozpoczęcia lekcji zostało jeszcze 10 minut a mi się strasznie zaczęło nudzić.
Przy okazji zaczęła mnie irytować Cher która coś buczała czy to było nucenie...
-Masz zamiar go zaciągnąć do łóżka??-zapytałam choć i tak znałam odpowiedź.
-Kogo ?? -zapytała zdziwiona a ja jej tylko wysłałam dwuznaczne spojrzenie.
-AAA go .... mmhhh nie -oznajmiła a ja zamarłam ... Jak to NIE !!!! Ona by ruchała wszystko co się rusza
,to jest niewyżyte !!!
-Jak to nie ?? -zapytałam oszołomiona jej odpowiedzią .
-No po prostu go sobie odpuszczę wolę go zostawić tobie-zaśmiała się wyjmując telefon aby sprawdzić godzinę.
-Pierwszy raz chcę aby była już lekcja-jęknęła wyciągając nogi przed siebie.
-Ale jak to mi go zostawiasz ?? -zapytałam patrząc prosto w jej oczy.
-No normalnie ci go zostawiam ... co w tym dziwnego ?? -powiedziała -czekaj może to ,że jesteś najseksowniejszą dupą w szkolę a nadal jesteś dziewicą
O tak ona zawsze się z tego śmiała.Choć ja nie widzę nic śmiesznego w tym ....
Może palę,piję i uczęszczam na imprezy ale to nie znaczy od razu ,że jestem łatwą dziwką.
Walnęłam ją podręcznikiem od tego cudownego przedmiotu.Dalej już siedziałyśmy spokojnie.

-Dzień Dobry młodzieży-przywitała się z nami kobieta po 30-stce.
-Dzień dobry pani profesor-odpowiedzieliśmy a najśmieszniejsze ,że każdy w swoim tempie to powiedział ,co brzmiało przezabawnie.
-Dzisiaj dochodzi do nas nowy uczeń-powiedziała profesor i w tym momencie drzwi się otworzyły i weszli przez nie ci popularni z którymi był również ten szatyn.
-Dzień dobry-powiedział grzecznie w stronę pani Dongyen.
-Dzień dobry chłopcze-powiedziała do niego i wróciła do swojego stanowiska siadając na obrotowym krześle-Więc nazywasz się Justin Bieber i pochodzisz z ..???
-Z Nowego Yorku -odpowiedziałam patrząc w moja stronę,od razu na jego mordce pojawił się uśmieszek.
-Dobrze Justin więc usiądź na wolnym miejscu-rozkazała nauczycielka.
Na moje "szczęście" jedyne wolne miejsce była obok mnie,to wspaniałe prawa ??? Dobra za dużo sarkazmu w jednym zdaniu.
Szatyn udał się w moja stronę i zajął  miejsce tuż obok mnie.Do tego jeszcze specjalnie się przysunął krzesłem.
-Justin -powiedział nawet na mnie nie patrząc
Nic nie odpowiedziałam co ponownie wnerwiło chłopak tego dnia.
-Wypadło by się również przedstawić -warknął odwracając wzrok od nauczycielki w moją stronę.
-Nie możesz mnie uczyć kultury kiedy takowej sam nie posiadasz- oznajmiłam.
Szatyn już się nie odezwał więc mogłam spokojnie wrócić do robienia notatek.

Lekcje mijały spokojnie a tym bardziej przerwy.
Wszystkie spędziłam z CeCe która na początku była podniecona faktem ,ze ten cały Justin ze mną siedzi.
Ja nie widziałam w tym nic wielkiego.
Kolejny chłopak z przerośniętym ego..
W tej szkole to normalka.

Po 15 skończyłam lekcje więc pożegnałam się z CeCe i udałam się spacerkiem do domu.

Zastanawiałam się gdzie Nick kiedy przypomniałam sobie co powiedział rano.
Rzuciłam plecaczek na ziemie i poszłam do kuchni.
Tam zjadłam jogurt i trochę nutelli łyżeczką.
Poszłam na górę,przebrałam się w coś wygodniejszego i usiadłam przed laptopem.

Gdzieś koło 17 usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu i z kimś rozmawia.
Wywnioskowałam ,że mój brat przyszedł ze swoimi przyjaciółmi.
Chwyciłam do reki telefon i zeszłam na dół do kuchni która była pusta.
Napiłam się szklanki soku i już miałam wychodzić kiedy zderzyłam się z kimś.
Podniosłam swój wzrok i oczywiście ujrzałam....

***

Nie mam pojęcia czy pierwszy rozdział mi wyszedł... opinię zostawiam wam.
Mam nadzieję ,że będziecie zostawiać po sobie komentarz które zmotywuje mnie do dalszego pisania
Jestem też ciekawa czy podoba wam się taka fabuła ?? ^-^
Do następnego :*

7 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Cudo *.* Czekam nn <3 <3 <3

Anonimowy pisze...

Suuuper :D Mam nadzieje ze nstepny sie szybko pokaze ;****

Anonimowy pisze...

zarąbisty czekam na nn

Anonimowy pisze...

Omg. Świetnie :) I widzę, że mój blog znajduje się w poleconych :d dzięki

Shadow pisze...


Serdecznie zapraszam na nowy rozdział www.blind-way.blogspot.com Proszę zostaw po sobie komentarz, bardzo to dla mnie ważne, gdyż tak motywujesz mnie do dalszego pisania + przeczytaj koniecznie to co pod rozdziałem pisze :D Bardzo ważne :)

Anonimowy pisze...

Świetny ; **
Uwielbiam i czekam na nn <3

Anonimowy pisze...

kiedy bedzie nowy?

Obserwatorzy

O mnie

Moje zdjęcie
You know I'm one of a kind, there'll never be another me! -Wiesz, że jestem jedyna w swoim rodzaju, nigdy nie będzie drugiej takiej jak ja.