poniedziałek, 10 listopada 2014

24.Bitch




-Co teraz będzie ? -zapytał Nick
-Ona jest w niebezpieczeństwie.Będą jej szukać a on już jej nie da rady pomóc -powiedział Max.
-Czyli muszę ją od niego zabrać ? 
-Tak będzie najlepiej -wyszeptał chłopak.


Stałem w połowie schodów nie wiedząc co robić.
Miałem straszną ochotę zejść na dół i im wszystko wygarnąć.
Jak oni mogą nas teraz rozłączyć ?
TO jest niemożliwe oni nie mają prawa tego zrobić.
Mia za 2 tygodnie kończy 18 więc (wiem ,że tam pełnoletność jest od 21 roku życia) nic nie będą mogli już zrobić.
Na razie się nie będę wychylać ,że coś wiem.Oni się nie skapną a dziewczynę zabiorę w odpowiednim momencie.
Wziąłem głęboki oddech i ruszyłem na dół robiąc przy tym głośne kroki.
-Siema -uśmiechnąłem się do nich
-CO ty taki szczęśliwy ? -zapytał mnie Max
-Och ,żebyś tylko wiedział -żartowałem 
Od razu dostałem mrożące krew w żyłach spojrzenie Nicka.
-A czym ty się tak chwalisz ? -zapytał
W tym momencie usłyszeliśmy delikatnie kroki za nami.
Odwróciłem się i dostrzegłem moją przyszłą żonę ubraną w moją koszulkę i spodenki.
Swoją drogą skąd ona wytrzasnęła moją bluzkę ?
-Hey -uśmiechnęła się i delikatnie przetarła jeszcze swoje zaspane oczka.
Matko czemu ona musi być taka słodka a za chwile sprawia ,że jest dla mnie niczym bogini.
-Siema siostra -zaśmiał się chłopak i przytulił dziewczynę.
Następnie podeszła ona do Maxa i pocałowała go w policzek na sam koniec zwróciła się do mnie.

Stanęła na palcach i wpiła się w moje usta a następnie wtuliła się we mnie.
-Czy ja o czymś nie wiem ? -zapytał blondyn
-Och o wielu rzeczach -zażartowała dziewczyna.
Na chwilę między wszystkimi zapadła cisza ale po chwili odezwała się dziewczyna.
-Kiedy wracamy ? -zapytała się Nicka.
-Wracasz z nami ? -zapytał z zdziwiony 
-A mam zostać ? 
-Dobra mam dość waszych pytań -zaśmiałem się.
-Za niedługo-odpowiedział
Dziewczyna oderwała się ode mnie i usiadła na kolanach Maxa.
Mimo iż powiedział ,że nie gustuje w niej poczułem odruch zazdrości.
-Będę tęskniła -powiedział wtulając się 
-Ja też mała ale pamiętaj ,że możesz zawsze na mnie liczyć -westchnął
-Jak ty sobie beze mnie poradzisz ? 
-Znajdę sobie miłość a co mam innego -zażartował 
Przyglądałem się im i obudziło się we mnie dziwne uczucie nie to nie była zazdrość tylko coś innego.
-Idę się spakować 
Dziewczyna wstała z kolan chłopaka i ruszyła na górę.
Spojrzałem na zegarek i dostrzegłem ,że byłą już 14 więc pewnie wyjedziemy za 3 godziny a znając Mię długo jej się zejdzie.
Ruszyłem za nią ale zanim wszedłem na schody usłyszałem głos Maxa.
-Zrobię dla niej wszystko -powiedział
-Już taki jeden był który sprawdził na nią piekło.
-On tego nie chciał widać ,że ją kocha 
-Miłość jest niczym kiedy w grę wchodzi niebezpieczeństwo.
Nie mogąc tego dalej słuchać wszedłem na górę do pokoju dziewczyny i zacząłem pomagać się jej pakować.


-Dzięki Max -powiedział Nick robiąć z nim męski uścisk.
Kiedy poklepał go po ramieniu odsunął się i zrobił miejsce innym.
Ja osobiście nie mam nic do blondyna,Jest spoko gościem a fakt ,że nie dobierał się do majtek mojej luby tylko 
go pochwala.
Kiedy odsunąłem się od niego dopadła go Mia która mimo ,że próbowała być silna widać było u niej łzy.
Objęła go mocno swoimi małymi dłońmi próbując go chyba schować do siebie.
-Dziękuję -wyszeptała chociaż dało się to usłyszeć.
-Nie ma za co -zaśmiał się blondyn
-Właśnie jest za co,gdyby nie ty tkwiłabym tam gdzie byłam-powiedział ze łzami.
-ALe pamiętaj ,że to ty dostałaś się do San Jose mała.
-Tak..tak ale to ty mnie zabrałeś dalej i dałeś mi co potrzeba
-Oj malutka -wtulił się w nią.
-Nie zapomnij o mnie -zaśmiała się przez łzy.
-CO ? Jak można o tobie zapomnieć ! -udał oburzonego.
-Wpadnij kiedyś do New Jersey okey ? 
-Oczywiście,tak łatwo się mnie nie pozbędziesz -zaśmiał się chłopak i starł łzy z jej policzka.
-Zyskałam nowego brata -zaśmiała się dziewczyna a my jej wszyscy zawtórowaliśmy.
-Dobra zbieraj się mała musimy wrócić do domu.-zaśmiał się Alfredo
 -Już idę,idę spokojnie zluzuj majtki -zaśmiała się.
-Będę tęskniła -powiedziała do chłopaka.
-EJ a ja to co ? Będziesz mieć mnie -poruszyłem brwiami wywołując śmiech dziewczyny.
-Pomyślę nad tym -puściła mi oczka.
Spojrzałem na nią uważnie a ona zaczęła powoli oblizywać swoje pełne soczyste usta a na sam koniec delikatnie je zagryzła.
Za to ja poczułem ucisk w spodniach.
Co ja poradzę ,że ona na mnie tak działa ?


Tydzień Później
Mia POV


-Daj jeszcze buzi -zaśmiał się 
-Wstań ze mnie to ci dam 
-Ale mi się nie chce-westchnął Bieber
-A co ci się chce ? -zapytałam próbują "wyjść" spod niego.
On jedynie w odpowiedzi zaczął poruszać brwiami.
-Fuj -zaśmiałam się 
-Oj nie takie fuj -powiedział zbliżając swoją twarz do mojej.

Przez ten tydzień nic takiego się nie wydarzyło.Wróciłam do domu i wszystko było normalnie.
Chociaż czułam ,że każdy chce mnie się wypytać o wszystko.Mimo to nie rozmawialiśmy na ten temat.
Nick podobno ma dziewczynę jakoś i jest z nią szczęśliwy więc i ja jestem pełna radości.
Rodzice rozmawiali ze mną tylko raz ale nie znają prawdy.Mój brat razem z paczką tych debli wymyślali jakąś historykę o tym ,że poznałam jakoś dziewczynę i razem z nią wyjechała na obóz za granice swoją droga jaki obóz trwa ponad rok ? Haha chyba przetrwania albo karny ale jestem zbyt grzeczna.Spotkałam się z przyjaciółką ale jakoś zachowywała się nieswojo.I nie chodziło to o moje zniknięcie. Po prostu podczas rozmowy była nieobecna.
Ale jak się pytałam co jest to nie chciała mi powiedzieć.
Zauważyłam też ,że unika Chad'a.
Może mi kiedyś to wytłumaczy bo jak na razie nie zapowiada się na to.
Jutro idę do szkoły pierwszy dzień od takiej przerwy.
Nie powiem ,że się nie boję bo to by było kłamstwo i to olbrzymie.
Nie wiem ile się zmieniło.Jak mnie przyjmą z powrotem i jak ja nadrobię tyle materiału.
Z tego co się zorientowałam chłopcy również opuszczali szkołę i takim sposobem nie zdali więc są teraz w mojej klasie.A te głąby to Justin,Louis i Nathan jakimś cudem Alfredo,Nick i Chad przeszli tą szkołę i za niedługo ją kończą.
Z jednej strony fajnie będzie chodzić z nimi do klasy.
Och Justin.Jak na razie między nami jest cudownie i staram się nie myśleć co by było 
gdyby Alfredo nie wszedł do tego pokoju.
Możliwe ,że nie miałabym się teraz o kogo przytulić i wdychać perfum.
Ta cała kuzynka Nina wyjechała dwa dni po przyjeździe.
Nie zamieniłam z nią słowa ale jak na złość chciała się przystawić do Jus ale uniemożliwiłam jej to.
Jestem oczkiem w głowie chłopaka ale również nie zapominam o reszcie.
Dbają o mnie ale jednak wszystko jest tak jak było.
No może z wyjątkiem ,że to teraz Justin nalega na seks a nie ja.

-Wygrałeś -zaśmiałam się
Pochyliłam głowę w jego kierunku i musnęłam jego usta.
On jednak chciał pogłębić pocałunek ale jednak w porę się odsunęłam.
Jęknął w proteście ale ja się tylko zaśmiałam.
Cmoknęłam go przelotnie w usta i wstałam z łóżka.
Poprawiłam koszulkę i zeszłam na dół.
-SIEMA AAA! -usłyszałam krzyk Natha.
Uśmiechnęłam się do niego i weszłam do kuchni.
Wzięłam sobie coś do jedzenia i usiadłam obok nich na kanapie.
Oglądali jakieś wyścigi co mnie znudziło.
Szybko sięgnęłam po pilota i przełączyłam na Comedy Central
Uśmiechnęłam się kiedy zauważyłam ,że leci serial
"Jak poznałem waszą matkę" uwielbiam głównego aktora i nic to nie zmieni.
-Nie bądź taka Mia daj nam pooglądać -jęknął Lou.
-Nieee- westchnęłam.
Po chwili na dole znalazł się również Bieber.
Podniósł mnie ,usiadł i wziął mnie na kolana.
-Zabieraj łapy od mojej siostry -warknął Nick.
-Och kochanie poluzuj gacie bo ci się gumka wyrobi -zaśmiał się Jus.
Och nie znów się zaczyna.
-Och fajna koszula ,męskiej nie było ? -zaśmiał się Nick.
-Odpierwiastkuj się ode mnie -warknął szatyn.
-Ciota 
-Gdzie kupiłeś te buty bo podobne widziałem w kakadu -powiedział Justin.
-Jak tam cipa boli ? -zapytał mój brat,
-Ej uspokójcie się -warknęłam.
Wkurzony Justin podeszły i udał się w kierunku kuchni ale zatrzymał go głos Nicka.
-Nie trzęś tak dupą jak przyczepą bo ci jeszcze mandat wlepią -zaśmiał się chłopak.
-Spieprzaj geju -warknął mój chłopak i zniknął za drzwiami.
-Ile wy macie lat ? -zapytałam zdenerwowana
-To on zaczął -zaczął tłumaczyć się.
-Co ci przeszkadza ,że mnie tak łapie?On jest  w końcu moim chłopakiem chyba 
nie sądzisz ,że będę zakonnicą -westchnęłam.

Wkurzona poszłam na górę.W pokoju nie było Justina ale nie przejęłam się tym w końcu on mógł też nie kontynuować tej dziecinady.
Weszłam do łazienki gdzie zrobiłam co potrzeba.
Związałam włosy w koczka i wyszłam w zwykłych bokserach i koszulce.
Położyłam się na łóżku i zasnęłam

Spojrzałam na zegarek który wskazywał 7.30 
Lekcje mam na 9 więc pojadę wcześniej i pójdę do sekretariatu po numer szafki nowy.
Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki.
Umyłam zęby i resztę wykonałam poprawnie.
Podeszłam do szafy i wyciągnęłam pierwsze lepsze cichy.
Założyłam na siebie czarną bieliznę i sięgnęłam po trochę rozciągniętą,granatową bluzkę Nike z białym napisem była ona na jedno ramię więc mi pasowałam.Ubrałam do tego jeszcze szare rurki i całość dopełniłam czarną skórzaną torbą,czerwoną szminką i granatowymi vans'ami.
Rozprowadziłam jeszcze tylko puder po policzkach i wyszłam z pokoju.
Zeszłam na dół i przywitałam się z bratem.
Chwyciłam tosta i szybko go zjadłam.
Do buzi wrzuciłam jeszcze dwie gumy o smaku miętowym i usiadłam na krześle.
-Pojedziesz sama czy mam cię zawieść ? -zapytał chłopak popijając kawę.
-Dam soobie radę nie bój się tak -zaśmiałam się.
Jeszcze chwile pogadałam z bratem.
-Musze lecieć pa -pocałowałam go w policzek.
-Na razie.
Wyszłam z domu i ruszyłam do samochodu który stał na podjeździe.
Wsiadłam do niego rzucając torbę na siedzenie pasażera.
Ruszyłem w kierunku szkoły
Po 10 minutach dotarłam do celu.
Wysiadłam z samochodu i ruszyłam do drzwi.
Po drodze otoczyły mnie szepty i spojrzenia innych.
Musiałam zapanować nad złością i przyjąć obojętny wyraz twarzy.


Wyszłam z sekretariatu i wpadłam na dziewczynę.Dość niska szatynka o dziecięcej twarzy.
Powiedziałabym ,że chodzi do podstawówki a nie do liceum.
Miałam się przedstawić kiedy usłyszałam jej głos.
-Jak ty łazisz pokrako -warknęła na mnie.
-To ty lepiej uważaj jak ty chodzi
Dziewczyna odrzuciła włosy i poszła w przeciwnym kierunku.
Jak można pomylić się co do ludzi.
Ruszyłam pod swoją klasę i spotkałam tam chłopaków.
Przytuliłam każdego z nich a na koniec dałam soczystego buziaka mojemu chłopakowi.
Oderwałam się od niego czując na sobie czyjeś spojrzenie.
Zauważyłam te same dziecko co przed sekretariatem.
Przeszło koło nas machając biodrami i poprawiając włosy.
Każdy z chłopaków spojrzał na nią jak pies na kość a wiecie co mnie najbardziej bolało ,że patrzył się również Justin.
-Niezła -westchnął Nathan
-Noo i to jak -przytaknął mu Justin.
Walnęłam go natychmiast w ramię a ten się oderwał od patrzenia na tą zdzirę.
-Przecież wiesz ,że to ty jest najpiękniejszą,najseksowniejszą i najsłodszą księżniczką mojego świata.Tylko ciebie kocham i tylko ciebie chce w moim łóżeczku do końca świata -powiedział całując mnie w czoło.
Od razu zrobiło mi się ciepło na sercu i wtuliłam się w swojego chłopaka.
Uwielbiam to mówić nawet w podświadomości.
Zadzwonił dzwonek więc weszliśmy do klasy czekając aż wejdzie nauczyciel.
Kiedy to się stało stała obok niej ta suka.
Tylko przez chwile na nią spojrzałam bo dalej zajęłam się rozmową z chłopakami.
Siedziałam z Justinem a przed nami miejsce zajmował Lou i Nathan.
Wszystko by było wspaniale gdybym nie usłyszałam głosu tej.....
-Gdzie byś chciała usiąść ? -zapytała nauczycielka.
-W poprzedniej szkole moim ulubionym miejscem była przedostatnia ławka od ściany ale ktoś ją już zajął.-powiedziała udając smutną.
Co jest kurwa to nasza ławka co ona sobie myśli.
-Nic nie szkodzi.Mia proszę przesiądź się do Luka a ty usiądź z Justinem -powiedziała 
-CO nie ma mowy ! -sprzeciwiłam się razem z Justinem.
-Chcecie mieć obniżone zachowanie ?! Pan Bieber już raz nie zdał chcesz kolejny ? Nie ? Więc w tej chwili Wiliams siadaj z Lukiem ! -Warknęłam nauczycielka.
Wstałam z ławki i zauważyłam ten uśmiech tej suki.
Nachyliłam się nad chłopakiem i wpiłam się w jego usta.
Pewnie nie powstrzymalibyśmy się gdyby nie głos tej zołzy.
-Chce usiąść -warknęła.
-Uważaj tylko się nie wyjeb -warknąłem jej cicho aby nie usłyszała nauczycielka.
Zabrałam torbę i ruszyłam w stronę ostatniej ławki od okna...


***

Sorki za przerwę ale chciałam dłuższy rozdział napisać.
Wieże ,że moje opowiadanie czyta więcej niż 8 osób więc czemu nie komentują.??!!
Za błędy przepraszam ♥
W razie pytań zapraszam na Aska.
Jutro pojawi się na Two Chances ♥
Do następnego 

10 kom = NN

Nowi bohaterowie :

Ariana Blakem
- Ariana Grande

Luke Hemmings - on sam.





5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Napisałas wreszcie pisz regularnie proszę

Unknown pisze...

Super, pisz następny :-)

Unknown pisze...

Świetny rozdział! czekam nn:)

Anonimowy pisze...

Super rozdział <3

Unknown pisze...

Super ;)

Obserwatorzy

O mnie

Moje zdjęcie
You know I'm one of a kind, there'll never be another me! -Wiesz, że jestem jedyna w swoim rodzaju, nigdy nie będzie drugiej takiej jak ja.