czwartek, 21 sierpnia 2014

21.Znajdę cię kochanie ♥

Spojrzałem w górę i dostrzegłem Petera trzymającego pistolet przy mojej skroni.Rozejrzałem się na około i dostrzegłem dwóch gości przy drzwiach i jednego obok biurka ale ten nie był za bardzo napakowany i poznałem tą ryj.
-Brad-warknąłem z jadem w głosie.
-Witaj -zaśmiał się parszywie
Zacisnąłem pięści a mój wzrok spoczął na tym gnojku.
Zamknąłem na chwilę oczy.Wziąłem głęboki wdech a następnie wypuściłem powietrze z moich płuc.
Otworzyłem powoli powieki i w szybkim tempie wyciągnąłem przed siebie dłoń,chwytając pistolet bruneta.
On zaskoczony moim ruchem nie był w stanie się obronić więc korzystając z sytuacji przycisnąłem go do biurka i przykładając jego własny pistolet do skroni.
-Nie ruszać się bo strzelę ! - warknąłem mierząc pistoletem do nich.
Lecz jeden z jego ochroniarzy nie posłuchał i niestety dostał kulkę w serce.
Po chwili przekierowałem rewolwer w stronę drugiego i uczyniłem to samo.
Został tylko Peter i Brad.

-Brad zrób coś -jęknąłem Simon gdy wzmocniłem mój uścisk.
Spojrzałem znacząco na chłopaka więc nie ruszył ten w naszą stronę.
-Ty debilu !!! -Krzyknął chłopak.
-Umówimy się tak,kto mi powie gdzie jest Mia będzie cierpiał najmniej !-warknąłem zaciskając dłoń na pistolecie.
-Nic ci nie powiem !
Usłyszałem odpowiedź od Petera a moja krew zaczęła szybciej przepływać.
Złość coraz bardziej we mnie narastała i nie mogłem jej w żaden sposób zatrzymać.
-Mówię coś kurwa ! -ryknąłem wyciągając za paska mały podręczny nożyk.
Przyłożyłem go do ramienia chłopaka i zacząłem powoli zjeżdżać nim w dół aż utworzyła się wielka szrama z której zaczeła wypływać krew.Chłopak wiercił się i syczał z bólu.
Niech go boli...zasłużył na to i na jeszcze gorsze doznania.I ja mu na pewno je dam.
-Jeżeli cokolwiek mi zrobisz to jesteś skończony ! -krzyknął.
-Wątpię -zaśmiałem się.
Chwilę na niego popatrzyłem i w tym samym czasie moją nieuwagę wykorzystał Brad.Podbiegł do mnie ale biedactwo nie miało szczęścia bo gdy chciał mi wyrwać broń ja umiejscowiłem nóż w jego brzuchu.
Spojrzałem na niego i wiecie co zobaczyłem ?? Strach ...widziałem strach .On umrze ale nie wiedział ,że tak szybko.Zbytnio mnie to teraz nie obchodziło bo wiedziałem ,że on mógł coś zrobić mojej księżniczce.
Peter spojrzał na ciało swojego przyjaciela a następnie na mnie .
-Nienawidzę cię ! -krzyknął próbując się wyszarpać z mojego uścisku.
-Uwierz mi ,że ja ciebie bardziej -plunąłem mu na twarz.
Chwilę patrzył na mnie za po chwili jego niewyparzona morda się znów otworzyła.
-Wiesz co to jest całkiem zabawne-spojrzałem na niego zdezorientowany - gdy słyszę krzyk twojego ojca albo kochanego Jaxona.Ach jakie to było widowisko widzieć ich w ogniu.Tak łatwo dali się złapać w sidła.
Widać ,że wasza rodzina nie jest zbyt...inteligentna.Twój ojciec był głupcem oddając stanowisko a potem starając się o nie a sam Jaxon był idiotą myśląc ,że ze mną wygra .Och tak samo jak ty teraz.-zaśmiał się
Krew we mnie buzowała i czułem ,że jeszcze chwila a wybuchnę
-Zamknij się !-warknąłem uderzając jego głową o blat stołu.
-Haha a wiesz co jest najlepsze ? -zapytał - Fakt jak mocno pieprzyłem twoja ukochaną ździrę ! Jak błagała mnie o litość gdy ją zostawiłem w piekle i jestem pewien ,że w tym momencie jest mocno rżnięta przez jakiego napalonego gościa albo samego Smokiego ! A wiesz co mogę jeszcze zrobić ?? Mogę sprawić ,że zostaniesz sierotą ! Bez nikogo ,będziesz sam.Myśląc ,że mogłeś im pomóc gdy umierali -zaśmiał się
Moja cierpliwość się skończyła. Eksplozja mojej złości rozlała się po pomieszczeniu.
Jednym szybkim ruchem chwyciłem go za kark a następnie mocno uderzyłem jego głową o stół.Schowałem pistolet za pasek i podszedłem do leżącego chłopka.Jęknął on z bólu ale uśmiechnie schodził mu z twarzy.Był dumny z siebie ,że zdołał mnie sprowokować ale nie pomyślał czym może się to skończyć.
Zamachnąłem sie i uderzyłem go pięścią w policzek a następnie kopnąłem mocno w brzuch.
Skopałem go po brzuchu i plecach a moje pięści ani na moment nie zaprzestały swojego dzieła.
Zdyszany odsunąłem się od chłopaka który pół przytomny próbował się podnieść.Kiedyś myślałem ,że jest ode mnie silniejszy ale...myliłem się !
Właśnie w tym momencie to ja wygrywam,to ja go biję a on nic  tym nie zrobi.
-Zemsta jest słodka -wyszeptałem i sięgnąłem do pistolet za paska.
Energicznym ruchem wyciągnąłem go i ustawiłem na wysokości serca Petera.
-Zapłacisz za wszytko -wysyczałem w jego kierunku
-Za każdy ból ,który sprawiłeś wszystkim dziewczyną .Mam nadzieję ,że mój tata cię dopadnie.
-Ostatnie słowo ? -zapytałem z przesłodzonym uśmiechem .
-Pieprz się -zaśmiał się .
Nacisnąłem spust a po chwili usłyszałem jak jego ciało pada na ziemię.
Uśmiechnąłem się dumnie lecz po chwili zdałem sobie sprawę ,że nie mam zielone pojęcia gdzie jej szukać.
Schowałem pistolet za pasek i wyszedłem z pomieszczenia.
Zacząłem szukać kogokolwiek lecz nikogo nie było.W pewnym momencie usłyszałem damskie głosy.
Podszedłem do drzwi i je otworzyłem.Mój wzrok padł na grupkę dziewczyn ,które malowały się.Niektóre patrzyły na mnie zmieszane ale inne tak jakby chciały mnie rzucić na ziemię i obrobić mi dupę.
-Któraś zna Mię ? -zapytałem ostrym tonem głosu.
Przez chwilę panowała w pomieszczeniu cisza którą przerwała jakaś blondynka.
-Ja-wyszeptała nieśmiało.
-Idziesz ze mną chwyciłem ją za łokieć i wprowadziłem do jakiegoś oddzielnego pokoju.
Dziewczyna chyba poczuła się nieswojo ponieważ odsunęła się ode mnie.
-Ja nie mogę..to znaczy bo ja teraz ,ten i nie -zaczęła sie plątać w słowach.
-Spokojnie nie chce tego -westchnąłem
-Ach.
-Zapytam się jeszcze raz znasz Mie ? Dziewczyna brązowe ,dość długie włosy i piękne niebieskie oczy ? -podałem mniej więcej opis dziewczyny.
-Tak znała albo znałam nie wiem
-Jak to znałaś ?
-No bo była i wgl a w pewnym momencie..no ona gdzieś zniknęła.Chodzą plotki ,że Peter ją gdzieś zawiózł-wytłumaczyła.
-Proszę powiedz mi czy no..traktowali ją dobrze ? -zapytałem niepewny swoich słów.
-Od kiedy się pojawiła Peter trochę nam odpuścił więc było dobrze a ona sama wspierała nas uśmiechem i pomagała.Niekiedy jakieś klient ją trzasną w tyłek ale od razu ochrona interweniowała.Większość dziewczyn jej zazdrościła ,że nie jest zmuszana do tego.
-Poczekaj czyli Mia nie była no tą ?
-Nie ona była tylko tutaj kelnerką,niekiedy tańczyła rozdawała narkotyki ale tak to nic więcej.-wytłumaczyła pośpiesznie.
-Kiedys wspominała o jakimś chłopaku ale następnego dnia już nie kontynuowała rozmowy.
-Ach,Dzięki.To chyba wszystko co chciałem wiedzieć -westchnąłem.
Wróciłem z dziewczyną do poprzedniego pokoju gdzie czekała reszta dziewczyny.
-Szybko się ubierajcie -warknąłem
Dziewczyny zdezorientowane ale zaczęły zakładać na siebie ubrania.Gdy były już gotowe spojrzałem na nie.
-Możecie iść,Petera już nie ma -powiedziałem oschle .
Nie patrząc za siebie wyszedłem z klubu i ruszyłem do samochodu.
-Gdzie ty się podziewałeś ? -zapytał Alfredo.
Spojrzałem na niego a następnie starłem krew z ramienia.
-Ja się przynajmniej czegoś dowiedziałem -warknąłem patrząc na chłopców.
-Czy ty go ..?
-Tak -odpowiedziałem jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie.

W stronę domu żaden już się nie odezwał ,nie wiem czy byli zszokowani czy chodzi nim o coś innego.
W swoim życiu nie zabiłem dużo osób ale jeżeli już to zrobiłem to miałem powód.Nie byłem człowiekiem bez duszy lub coś w tym rodzaju.Po prostu płacili za swoje grzechy.
Jako pierwszy wszedłem do domu ,już miałem kierować się na górę do pokoju dziewczyny usłyszałem za sobą głos Nicka.
Posłusznie zszedłem na dół a następnie do salonu na kanapę.Usiadłem czekając jak coś powiedzą.
Widząc ,że nie potrafią zacząć rozmowy odezwałem się pierwszy
-No więc..-zacząłem opowiadać im oczywiście pomijając część w której zdenerwował mnie ten fiut.
Chłopcy słuchali uważnie co miałem im do powiedzenia.Nie byli w szoku albo  podobnie.Nawet mi nie przerywali.
-I to wszystko ? -zapytał Nick.
JA tylko skinąłem głową.
-Bro,tak naprawdę nie wiemy gdzie ona może być a ty jeszcze zabiłeś tego skurwiela nic z niego nie wyciągając.Ale jesteś głupi -westchnął Chad.
-Miałem swoje powody okey ? Nawet nic nie chciał mi -i nagle mnie olśniło.
-CO jest ?-spytał Alf
-Ten dupek wspomniał coś o jakimś Smoke ! Może to jest to ?
-Smoke,Smoke ? -Powtarzał sobie w kółko Chad jakby chciał coś sobie przypomnieć.-O nie !
-CO jest ?-spytałem widząc przerażenie na jego twarzy
-Smoke to jeden z najbardziej wpływowych mafiozy w całej Ameryce Południowej ,handluje wszystkim co się da zaczynając od koki a kończąc na dziewczynach -westchnął - Nie ma co z nim zadzierać ,bo nie jest to potulny baranek .
-Okey to do Brazyli ? -zapytałem z zamiarem wstania.
-Nie -warknął Nick
-Co ci ?
-Skąd mamy pewność ,że jej nigdzie nie sprzedał dalej ? Pojedziemy i może nas zabić.Justin to nie jest już miejski gang tylko poważne sprawy.Człowieku to nie Nowy Jork ,żeby każdy za tobą poszedł.Muszę jechać po towar do takiego jednego gościa ,może on coś będzie wiedział ! -powiedział podpierając podbródek dłonią.
-Okey -westchnąłem i ruszyłem na górę do pokoju.Przyłożyłem się do poduszki i wdychając słodki zapach usnąłem.

(Niech będzie ,że czas między Mią a Justinem jest już taki sam)

-Schodź bo jedziemy ! -usłyszałem krzyk Alfredo.
Spojrzałem jeszcze raz na zdjęcie dziewczyny.Dotknąłem palcem jej policzka i wyszeptałem 
-Znajdę cię kochanie.
Zbiegłem ze schodów lecz na sam koniec się zatrzymałem .
-Ona też jedzie ? -wskazałem na Ninę
-A co ? Nie będziesz potrafił zapanować nad hormonami obok mnie ?-zaśmiała się 
-Wręcz przeciwnie -warknąłem 
Chwyciłem na torbę i ruszyłem do samochodu.Jedziemy wszyscy tak dla bezpieczeństwa.
Wsiadłem do samochodu razem z Nickiem i Chadem.Reszta zaś jechała drugim samochodem.
-No to w drogę -westchnął Chad wciskając"prowadź" na GPS.

Mapa pokazywała jakieś 20 mil do celu ale Chad był już bardzo zmęczony.Nie chciał abyśmy dalej go zmieniali.Więc zatrzymaliśmy się w jakimś motelu w centrum miasta.
-Poprosimy 2 pokoje trzy osobowe.-uśmiechnąłem się do kobiety za ladą.
Wzięliśmy kluczę i ruszyliśmy do pokoi.Były obok siebie więc to było łatwe.
Gdy prawię każdy spał ja nie mogłem.Nie wiem czemu ale nie mogłem usnąć cały czas myślałem o dziewczynie.Wstałem z łóżka zakładając ubrania i buty chwyciłem portfel i wyszedłem z pokoju. 
Zszedłem na dół a następnie na zewnątrz.Postanowiłem ,że pójdę do pierwszego lepszego klubu i się napiję.
I tak zrobiłem .Pokazałem dowód i bez problemów wszedłem do środka.Skierowałem się do baru i pierwsze co zamówiłem to jakiegoś mocnego drinka.

Piłem już trzeciego z kolei ale jeszcze nie czułem się wstawiony.Zacząłem rozglądać sie po ludziach.Dostrzegłem nawet ładne dziewczyny ale żadna nie była tak piękna jak moja ukochana.Mimo chodem uśmiechnąłem się na myśl o niej.Rozglądałem się dalej do momentu aż mój wzrok nie spoczął na jeden dziewczynie.Tańczyła do mnie tyłem ale była strasznie seksowna.Miała długie brązowe pofalowane włosy,czerwone szpilki i białą koronkową sukienkę.Miała to coś.Sączyłem drinka patrząc na nią.W pewnym momencie odwróciła się a ja mało co nie upuściłem drinka.
-Mia ? -wyszeptałem patrząc jak moja dziewczyna przeciska się obok ludzi próbując się wydostać w pewnym momencie jej wzrok spoczął na mnie ale od razu pokręciła głową idąc dalej przed siebie.Ruszyłem do niej.
Po chwili zgubiłem ją w tłumie.Rozejrzałem się ale stwierdziłem ,że mocny ten drink.TO musiało mi się wydawać albo i nie ??

-Justin wstawaj ! -usłyszałem jakieś warknięcie.
Otworzyłem oczy a światło mnie oślepiło a ból główy był nie do zniesienia.
-Trzymaj
Alfredo podał mi dwie tabletki i do tego mus bananowy.
Och on mi zawsze pomagał na kaca.
Przez głowę mi przeleciało wczorajsze wydarzenie ale stwierdziłem ,że to przez alkohol.
-Jedziemy dalej -powiedział Alfredo wychodząc z pokoju.Zwlokłem swoje ciało z łóżka i wyszedłem z pokoju.Nick oddawał klucze gdy ja zajmowałem miejsce kierowy w samochodzie.
Jechaliśmy już całkiem długo ..droga ciągnęła się nie miłosiernie ale przynajmniej już czuję się dobrze.
-Jesteśmy u celu -zaśmiałem się do chłopaków parkując przed spora willą.
Rozejrzałem się i musiałem przyznać ,że luksus.Nie jedna panna na to pewnie leci.
Podeszliśmy do drzwi a po chwili pojawił się w nich rozczochrany blondyn.
-O hey ! Jestem Max....


*.*

Mam nadzieję ,że nie ma błędów :) 
Liczę ,że skomentujecie moją robotę bo się nad nim namęczyłam.
Jest to chyba jeden z dłuższych rozdziałów ♥
Biorę się za pisanie na Two Chances xD

-Jak myślicie widział Mie czy to tylko efekt po alkoholu ?
-Czy to ten Max ?
-CO będzie dalej ?

Dowiecie się w następnym rozdziale... oj będzie się działo ♥ 

10 KOMENTARZY = NN ♥



17 komentarzy:

lipspink pisze...

Jejuu! *-* Kocham Twojego bloga <3 A tym rozdziałem to już w ogóle pobiłaś rekordy świetności :p Tyle akcji, i to jakiej akcji! ;D Chyba nigdy mi się nie znudzi Justin jako Bad Boy XD
Odnośnie Mie, kurcze sama nie wiem...intrygujesz ;)
Czekam na kolejny! :)
Pozdrawiam,
~ Pink Lips

Unknown pisze...

Zajebisty :*

Anonimowy pisze...

Kocham to i was :)

Anonimowy pisze...

Czekam na nn :)

Anonimowy pisze...

Kiedy oni w końcu będą razem?

Anonimowy pisze...

Oj chyba Justin w roli bad boya nigdy mi się nie znudzi...

Anonimowy pisze...

Oby to był ten Max :)

Unknown pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Unknown pisze...

Kocham *_*

Anonimowy pisze...

Kolejny proszę !

Anonimowy pisze...

Genialny *.* Kocham cię i tego imagima !!

WerciAa pisze...

Sadze ze byla to Mia ;* Czekam na nn <3

Unknown pisze...

Świetny rozdział! Musiałaś kończyć w takim momencie???
czekam nn

Anonimowy pisze...

świeetnee!

Anonimowy pisze...

świeetnee!

Anonimowy pisze...

Wiesz co? Kończyć w takim momencie? Jesteś okrutna :( Ale i tak czekam na nastepny to jest genialne :3

Anonimowy pisze...

Kiedy next?

Obserwatorzy

O mnie

Moje zdjęcie
You know I'm one of a kind, there'll never be another me! -Wiesz, że jestem jedyna w swoim rodzaju, nigdy nie będzie drugiej takiej jak ja.