Odwróciłam się i ujrzałam jakiegoś gościa krzyczącego na jedną z tancerek.
Następnie tylko widziałam jak facet wstaje i zmierza w kierunku podestu.
Natychmiast zareagowałam,przeszłam obok stolików.
-Zostaw mnie -pisnęła dziewczyna kiedy chłopak zdjął ją z małej sceny.
Szybko znalazłam się obok tej dwójki i chwyciłam chłopaka za ramiona oddalając go od dziewczyny.
-Odsuń się od niej-syknęłam stając przed blondynką.
-A co mi mała zrobisz ? -zapytał z rozbawieniem.
Mierzył mnie morderczym spojrzeniem przez co na mojej skórze pojawiła się gęsia skórka.
Nie lubiłam takich sytuacji a tym bardziej kiedy przeciwnik był tak agresywny.
Przysunął się bliżej mnie przez co mogłam wyczuć od niego alkohol.
Złapał mnie za ramiona i zaczął szarpań.Nie krzyczałam ani nie piszczałam.
Po chwili poczułam już jak uścisk się rozluźnia i nie czuje już oporu.
Spojrzałam w górę i dostrzegłam Erica który trzymał i prowadził chłopaka do wyjścia.
-Dziękuję-szepnęła dziewczyna.
Uśmiechnęłam się do niej i patrzyłam jak wraca na podest i zaczyna wić się na rurze.
Rozejrzałam się po lokalu i wróciłam do baru.
Usiadłam na jednym ze stołków i patrzyłam na alkohol w mojej szklance.
Jestem tu już miej więcej miesiąc.Nie wiem kiedy mnie porwali więc nie potrafię powiedzieć idealnego czasu pobytu.Po mojej rozmowie z Peterem przyszła do mnie jakaś kobieta.Wyjaśniła wszystko i powiedziała co mam robić na podeście.Kiedy miałam już zacząć pracę wkroczył Simon który oznajmił wszystkim ,że ma dla mnie inną robotę.Za bardzo jej nie rozumiałam,niekiedy stawałam za barem i usługiwałam innym razem roznosiłam drinki lub prochy po klubie.Nie robiłam nic czego bym nie chciała,dziękowałam za to Peterowi choć strój mogłam mięć inny.Moje ubranie składało się z czarnych szpilek,topu który sięgał mi zaledwie pod piersi i spódnica mini.Dostawałam do tego bieliznę.Oczywiście stringi i koronkowy stanik.
Choć bym chciała narzekać rozum mi to zabraniał.Głos w mojej głowie powtarza ,że mogłam mieć gorzej.Co jest szczerą prawdą.
Brzydzi mnie tylko to jaka jestem dla niego miła.Wolę być słodką idiotką niż być bita jak w pierwszych dniach przebywania w pokoju.
-Cześć kotku-usłyszałam za sobą
Odwróciłam się i ujrzałam uśmiechniętego bruneta.
-Hey-przeciągnęłam "y"
Dopiłam do końca trunek i wstałam z miejsca.
Odwróciłam się przodem do niego przybierając już wyćwiczony uśmiech.
Przybliżył się do mnie i objął moją talie spoją ręką.Byłam do tego przyzwyczajona choć dalej niekiedy miałam odruchy wymiotne.
-Co chcesz misiu ? -zapytałam jeżdżąc dłońmi po jego szyi.
-Dzisiaj masz wolny wieczór skarbie-szepnął mi do ucha.
-Dziękuje -uśmiechnęłam się ale tym razem szczerze.
-Lecz jutro cały dzień tutaj będziesz
-Dobrze
Pocałowałam go w policzek i ruszyłam w stronę schodów.
Weszłam do pomieszczenia dla pracowników i szybko odnalazłam znane mi już schody.
Weszła po nich mimo trudności.Przyzwyczaiłam się już do tych butów choć niekiedy ten ból jest okropny tym bardziej po dniu roboty.
Weszłam na długi korytarz.Jego ściany były pokryte niebieską tapetą a podłoga pokryta panelami a po środku znajdował się wąski czerwony dywan biegnący przez całą długość korytarza.
Otworzyłam drzwi prowadzące do "mojego pokoju".Weszłam do niego i usiadłam na łóżku rozglądając się dookoła.W porównaniu do pokoju w którym się obudziłam ten był o wiele lepszy.
Wielkie łóżko które znajdowało się pod ścianą na przeciw drzwi.Po lewej stronie wielka szafa i telewizor a po prawo okno i drzwi do łazienki.Jak tylko został mi on przydzielony natychmiast poprosiłam o to aby przygotowali mi tak parapet jak bym chciała.Czyli obszyty materiałem.miękki i pełen poduszek.
Peter od razu spełnił moje życzenie.Wiedziałam co robię dzięki temu mogę teraz usiąść i marzyć jak kiedyś.Może to banalne każda dziewczyna tak ma..no właśnie jestem dziewczyną i mam takie prawo.W domu tak nie miałam bo nie miałam o czym myśleć.W sensie takim przytłaczającym i ciężkim jak teraz.Moja sytuacja nie jest ani trochę pozytywna.Ale mam swój plan który ziści się niebawem.Nie zdradzę go bo to nie były mój tajny sekret.
Podeszłam do szafy i uklęknęłam sięgając na najniższą półkę.Wyciągnęłam spod ubrań zdjęcie.Właśnie zdjęcie na którym był Justin.Zastanawiacie się pewnie skąd je mam.Otóż pewnego dnia...
-Dzisiaj masz wolne i radzę ci nic nie kombinować-warknął do nie Peter.
Wyrwałam się z uścisku chłopaka i obiegłam do swojego nowe pokoju.Nie miałam klucza więc nie miałam możliwości zamknięcia się.Rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać.Zdałam sobie sprawę ,że jednak jestem słabą osobą.Tęsknie...tęsknie tak cholernie za Nickiem,Sarah'ą,Alf'em,chłopakami i przede wszystkim za Justin.Tak bardzo brakuje mi jego dotyku,ust,oczy które świdrowały mnie za każdym razem gdy mnie widział.Tak bardzo go kocham czemu uświadomiliśmy to sobie przed tą całą sytuacją.Bóg nie miał nic innego do roboty tylko wymyślać mi takie historie w życiu.Chciałabym ujrzeć jego uśmiech który onieśmiela wszystkich dookoła.
Nagle w mojej głowie zrodził się pomysł.Mógł się nie sprawdzić ale byłam gotowa ponieść ból za swój czyn.
Podeszłam do drzwi i ostrożnie je otworzyłam.Rozejrzałam się po korytarzu na który następnie wyszłam.
Doskonale wiedziałam który pokój należał do Petera.Byłam u niego tylko raz z czego wybiegłam i uciekłam.
Przeszłam przez korytarz aż wreszcie doszłam do kolejnych schodów.Weszłam jeszcze na górę i od razu skierowałam się do pokoju bruneta.Rozejrzałam się jeszcze upewniając się czy aby nikt nie jest w pobliżu.Delikatnie otworzyłam brązowe drzwi i weszłam ostrożnie do pomieszczenia.Musiałam sprawdzić czy aby nikogo nie ma a kiedy wynik okazał się dobry dla mnie zaczęłam poszukiwania.
Nie koniecznie miało to być zdjęcie przyszłam tu aby znaleźć jakiekolwiek informacje na mój temat i Justina.
Mimo chyba z 15 minut a ja nic nie znalazłam.W pewnym momencie zauważyłam jakąś teczkę.
Podeszłam do biurka i otworzyłam plastik.W środku były moje dane i zdjęcia,zaczęłam szukać jeszcze głębiej.Aż wreszcie znalazłam zdjęcie Justin ale nie było żadnych informacji na jego temat tylko jedno zdjęcie.Szybko je chwyciłam i schowałam w kieszeń spodenek.Posprzątałam po poszukiwaniach i szybko opuściłam pokój.Upewniłam się czy jest bezpiecznie i wyszłam na korytarza.Nagle usłyszałam głos Petera i Lukasa.Rozejrzałam się gorączkowo szukając jakieś ucieczki ale na marne.
Moje serce biło niebezpiecznie szybko a dłonie zaczęły drżeć z przerażenia.Po chwili przede mną stali oni.Przerwali rozmowę gdy tylko mnie zobaczyli.
-Co tutaj robisz ? -zapytał podejrzliwie Lukas
-Zamknij się -syknął Peter i podszedł bliżej mnie.
-Co tutaj robisz ? -zapytał
-Serio ? O to samo się pytałem -warknął oburzony blondyn
Spojrzałam tylko na niego a następnie na Petera.Położyłam dłonie na jego torsie i zaczęłam jeździć dłońmi po jego mięśniach.
-Ja tylko cię szukałam-zaśmiałam się słodko
-Po co ?
-Chciałam cię przeprosić za swoje zachowanie.Nie powinnam się tak zachowywać-uśmiechnęłam się do niego.
-Nareszcie zmądrzałaś kochanie-zaśmiał się i pocałował w policzek.
Pożegnałam się z chłopakami i szybko udałam się do swojego tymczasowego pokoju.
Wbiegłam do pomieszczenia.Usiadłam na łóżku i wyciągnęłam zdjęcie z kieszeni spodenek.
Spojrzałam na uśmiechniętą twarz Justina a po moim policzku zaczęły spływać łzy.
Czułam się taka bezsilna.
-Proszę-krzyknęłam.
Po chwili w drzwiach pojawił się uśmiechnięty brunet ale kiedy tylko zobaczył mój stan od razu jego uśmiech zniknął.Podszedł bliżej i uklęknął obok mnie.
-Co się stało ? -zapytał chowając mój kosmyk włosów za ucho.
-Nic
-Przecież widzę ,że coś nie tak -uśmiechnął się do mnie pocieszająco.
-Odsuń się ode mnie-syknęłam gdy jego ręka powędrowała na moje kolana.
-A ty nadal z tym Bieberem ? -warknął
-Zrozum ,że kocham tylko go a ty to tylko zwykła zazdrosna szmata-plunęłam
Po chwili poczułam ból na policzku.Wiedziałam ,że mnie uderzył tylko tym razem uderzył mnie pięścią.
Upadłam na ziemie a nade mną stał Simon.Uśmiechnął się do mnie chytrze i pociągnął za włosy do góry.Wstałam z trudnością ale i tak było to niepotrzebne bo po chwili popchnął mnie na ścianę przez co znów wylądowałam na ziemi.Zaczął mnie okładać pięściami.Po brzuchu,po twarzy ogólnie po całym moim ciele.Wszystko mnie bolało z z mojego ciała zaczęła wydobywać się czerwona ciecz.
Krzyczałam aby przestał lecz on mnie nie słuchał ale za to coraz mocniej mnie bił.
-Nadal masz tylko Justinka ? -zakpił
-Nic tego nie zmieni -uśmiechnęłam się mimo bólu.
-Tak ?
Nie widziałam o co mu chodzi.Nagle przestał i pociągnął mnie do góry.Zaczął ciągnąć mnie do drzwi.Przerzucił mnie sobie przez ramię i ruszył do swojego pokoju.Bałam się bo nie miałam pojęcia co zamierza zrobić.
Wszedł do swojego pokoju a mnie rzucił na łóżko.Podszedł do biurka i chwycił jakieś zdjęcia.Rzucił je we mnie a następnie ręką wskazał aby je zobaczyła.
Niepewnie odwróciłam zdjęcie i przeżyłam istny szok.
Na trzech zdjęciach był Justin z jakąś brunetką.Na pierwszym był on i ona a jeszcze dodatkowo chłopcy.Śmieli się wyglądali tak beztrosko,na następnym był tylko Justin i ona przytulali się.Bałam się spojrzeć na trzecie ale w końcu co może być gorsze ? Odwróciłam je a w moich oczach pojawił się łzy na ostatnim całowali się.Złość zalała mnie całą.To ja tkwię tutaj kiedy on piździ się z jakąś dziwką ? Obiecał ,że mnie znajdzie ale znalazł sobie pocieszenie.Mogłam to przewidzieć ale nie ja musiałam słuchać się serca i pokochać takiego.....
-Palanta -usłyszałam
Podniosłam głos i spojrzałam na niego pytająco.Zachował się tak jakby czytał mi w myślach.
-Jak ty ?
Zapytałam pociągając nosem.
-Wiem jaki on jest.A w tym momencie zachowujesz się jak każda dziewczyna ,którą zdradził ukochany PALANT.
Zaakcentował słowo "Palant" i uśmiechnął się do mnie.
-Masz całkowitą racje Peter - schyliłam głowę chowając moje łzy.
-Skoro już tyle wiesz to może pójdziesz na moją umowę ?
-Zastanowię się i dam ci odpowiedź.
Szepnęłam i ze łzami wyszłam pospiesznie z pokoju.
Przebiegłam korytarz a następnie po schodach na dół gdzie korytarzem ruszyłam do swojego pokoju.Wpadłam zapłakana i wylądowałam na łóżku.Zaczęłam histerycznie płakać.Wyciągnęłam zdjęcie spod poduszki i spojrzałam na nie jeszcze raz.Uśmiech na jego twarzy przyprawił mnie o jeszcze większy szloch.W całym tym amoku chwyciłam za rogi zdjęcia i energicznym ruchem podarłam papier.
Skoro on zaczął od nowa to czemu ja nie mam takiej możliwości.Będzie trudno ale dam radę.
Widocznie jestem kolejną lalunią bez większych zamiarów.
Zgodzę się na tą umowę a następnie mój plan zacznie działać....
Zapamiętaj Mio Justin Bieber już się nie liczy w twoim życiu.....
***
Mam nadzieję ,że rozdział się podoba...
Jesteście ciekawi co Mia ma za plan ?
Jaka jest propozycja Petera ?
Tego dowiecie się w następnym rozdziale !
Zapowiedź kolejnego rozdziału :
"-Co to jest ?
-Jakaś płyta !
-Zgadzam się na twój układ !
-Oto twój nowy dom
-Jak to nie żyje ?!
-Bieber jest dla mnie nikim
-I oto mi chodziło "
15 Kom - NN
15 komentarzy:
WOW niesamowity rozdział :) Jest taki tajemniczy, ale wydaje mi się, że Justin dalej ją kocha>3. Strasznie ciekawi mnie jaki plan ma Mia:) Czekam na NN:)
cudowny
Podoba mi się :D
BOSKI *_* !!
Świetne ;)
Wow :))) szok :)):) boski :) czekam na nn:)
WOW !
Trzymasz w napięciu przez co już chcę kolejny rozdział.
Zapraszam na pierwszy rozdział:
dicey-jb.blogspot.com
Trzymasz w napięciu przez co już chcę kolejny rozdział.
Zapraszam na pierwszy rozdział:
dicey-jb.blogspot.com
Zajebisty!!! Z niecierpliwością czekam na następny!
faaajny rozdział, jaka akcja nie spodziewałam się tego, ogólnie czytająć od początku, zmienił Ci sie styl pisania, na lepsze :)
I''m waiting to next *.*
SZYBKO PISZ PLS nie mogę się doczekać!
@Monia0201
xo
Super ♥♥
To jest najlepsze opowiadanie jakie czytałam <3
Super:) Czekam na nn:)
Prześlij komentarz