wtorek, 18 marca 2014

18. "Witamy w San Jose"

Mia POV

Nie wiem ile tak siedziałam ale coś czuje ,że długo.Patrzyłam się na ścianę jak jakaś wariatka...ja nią nie byłam... byłam tylko zagubioną dziewczyną.Gdyby ktoś kiedyś mi powiedział jak będzie wyglądało moje życie zaśmiałabym mu się w twarz i kazała spadać.
Moje myśli krążyły wokół 4 pytań :
-kim jest ta dziewczyna,
-czy oni o mnie zapomnieli ,
-czemu nikt mnie nie szuka,
-czy zgodzić się na propozycję Petera.?
Z tym ostatnim poważnie się zastanawiam z jednej strony..nie wiadomo co się stanie i jak to będzie wyglądać ale no z tej drugiej strony to...i tak nikt mnie nie szuka więc na co komu moje marne życie.
Jestem nikim,nie mam przyszłości.Teraz nie mogę słuchać serca,teraz ważny jest dla mnie rozum.
Pośpiesznie wstałam z łóżka i ruszyłam do drzwi.Wyszłam na tak dobrze znany mi już korytarz i udałam się schodami w dół.Już z takiej odległości dało się usłyszeć muzykę,choć wieczór jeszcze nie nastał to i tak w klubie plątało się trochę ludzi.Głównie pili,gapili się na tancerki lub rozmawiali.
Zgrabnym krokiem ruszyłam w stronę baru przy którym jak zawsze siedział brunet.
Usiadłam obok niego i przywitałam się z barmanem,który widząc mnie od razu odszedł do klientów.

-Coś się stało ? -zapytał zanurzając usta w przezroczystym napoju.
Nie odezwałam się.Nie byłam pewna czy dobrze zrobię.
-Mia ? Co się stało ? -odezwał się ponownie .
-Czy twoja propozycja dalej aktualna ? 
Na jego twarzy od razu zagościł uśmiech.Był on taki perfidny ale nic już nie mogę zrobić.
Teraz dla mnie najważniejsza jest własna dupa.Skoro oni mają mnie gdzieś to czemu ja mam się starać uciec?
-Oczywiście skarbie 
-Kiedy mam się zacząć pakować ? -zapytałam ponownie
-Jutro rano wyjeżdżamy a tym czasem mam do ciebie prośbę.
-Zamieniam się w słuch-uśmiechnęłam się 
-Emma jest niedysponowana a miała dziś być wisienką na torcie...
-Czyli mam za nią zatańczyć ? -dokończyłam za niego.
-Mówił ci już ktoś ,że jesteś wyjątkowo.
-Hahaha możliwe..idę się przygotować.

Odchodząc spojrzałam jeszcze na scenę na której aktualnie poruszała się delikatnie jedna z tancerek.Nie był to taniec erotyczny,po prostu ruszała ona delikatnie swoim ciałem.
Uśmiechnęłam się do niej gdy jej wzrok spotkał mój.

Była 20 a swój występ mam o 21.Ruszyłam do garderoby dziewczyn.
Jak tylko weszłam wszystkie obdarowały mnie uśmiechem.Usiadłam na jednym z krzeseł i czekałam na Marry,który ubierała dziewczyny.
Nagle podeszła do mnie Emma.
-Dziękuję ci-uśmiechnęła się do mnie.
-Nie ma sprawy..tylko boję się jak mi to wyjdzie-zaśmiałam się nerwowo.
-Na pewno dobrze.Masz cudowne ciała a to się liczy-puściła mi oczko.
-Dzięki
-Mia..ja nie wiem co zrobiłaś z Peterem ale chyba każda dziewczyna jest ci wdzięczna
-Co ? 
-Bo wcześniej Peter był taki nieczuły.Jak jakaś nie mogła tańczyć ale iść do klienta to go nie obchodziła ale jeśli już to zamykał w piwnicy lub bił na zapleczu.A od kiedy dowiedział się o tobie był nerwowy i zamyślony.Nie zwracał na nas uwagi a kiedy jesteś ty..jest taki opiekuńczy i miły.
-Um...nie ma za co...chyba.
Nagle podeszłą do nas Marry
-Emma idź do pokoju muszę przygotować dziewczynę.
-Dobrze pa.
Blondynka odeszła ode mnie a na jej miejsce weszła niebiesko włosa dziewczyna.
Zaczęła wokół mnie chodzić a po 30 minutach można powiedzieć ,że byłam gotowa.
Może oczy były bardzo podkreślone a usta pokryte czerwoną pomadką.
Moje nogi zdobiły czarne szpilki na platformie.
Na szyi miała czarną wstążeczkę a cały mój ubiór był biały.Dolna część bielizny wyglądała z przodu bardzo skromnie choć z tyłu był tylko cienki sznureczek.Moja twarz pokryta była cienką koronką a na głowię miałam uszy królika do których doczepiona była koronka.
Cała stylizacja wyglądała tak --> Klik.
Moje serce biło jak szalone,byłam strasznie zdenerwowana ale nie mogę zawieźć nikogo.Obiecałam a takie doświadczenie to coś innego.


Światła zgasły a muzyka popłynęła z głośników.Ustawiłam się za kotarą.Czułam się pewniej gdyż nie było widać mi twarzy aż tak bardzo.Po chwili zapaliły się małe lampki które ustawione były w scenie i idealnie świeciły na rurę.
Wzięłam głęboki wdech i seksownym ruchem ruszyłam na środek.Widziałem te wszystkie spojrzenia ale starałam się je ignorować.Wczułam się w muzykę i już po chwili poruszałam biodrami i całym moim ciałem a z widowni dało się usłyszeć zadowolone jęki i gwizdy.
Nagle mój wzrok powędrował do faceta z kamerą ,który wszystko filmował.
Zignorowałam go i znów poczułam muzykę.

Na sam koniec miałam zawisnąć na rurze.Poruszyłam się idealnie z muzyką i gdy tylko dostałam znak wskoczyłam na metal i obróciłam się dokoła.Gdy już stanęłam na nogach moja maska spadła odsłaniając moją twarz.

-Spakowana ? -zapytał brunet.
-Tak już możemy jechać.
Uśmiechnęłam się do chłopaka i podałam mu bagaż.
-Chodź
Wziął mnie za rękę i razem zeszliśmy na zaplecze.Wyszliśmy tylnymi drzwiami gdzie czekał na nas już samochód.
Usiadłam na miejscu pasażera i włączyłam radio.Słuchałam muzyki patrząc za okno.

Po 15 minutach byliśmy już na lotnisku.Zajechaliśmy przed ostatnim wejściem do hali.
Wysiadłam z samochodu i obejrzałam się dokoła.Jak na wczesną porę nikogo prawie tutaj nie było.
Chłopak wziął nasze bagaże i ruszył do wejścia.Po chwili zorientowałam się co robi i szybko ruszyłam za nim.Zdołałam dotrzymać mu kroku choć było mi trochę trudno.
Po chwili nasze bagaże zostały prze transportowane a sami udaliśmy się do bramek.

-Za niedługo wszystko będzie dobrze-szepnął mi do ucha i pocałował w dłoń.
-Mam nadzieję
Spuściłam głowę,powstrzymując łzy zbierające się w moich oczach.
W moich myślach pojawiał się on a głos w mojej głowie powtarzał każde słowa wypowiedziane z jego ust.

"-Kocham cię-szepnął mi do ucha składając mokre pocałunki na mojej szyi.

-Ja ciebie też-mój głos zadrżał a ja modliłam się aby on tego nie wyczuł.
Chłopak zaśmiał się pod nosem i wtulił mnie w swój tors,chowając twarz w moje włosy."

" -Nie bądź taka-mruknął pod nosem.
-Co ? wybacz mi ale blond farba mi łeb przyćmiła-warknęłam,mrużąc oczy.
-Jaka blond farba przecież masz piękne kasztanowe włosy co ci do głowy strzeliło ?

-Pewnie blon....
-Przestań-zaśmiał się "

"-Cześć piękna-zagadał a ja go postanowiłam zignorować.
Widać było ,że nie spodobało się to chłopakowi.
-Powiedziałem coś-warknął nieprzyjemnym tonem głosu kładąc rękę obok mojej głowy.
Tym samym uniemożliwiając mi ucieczkę.
-Skoro jesteś Bad Boy'em powinieneś się nauczyć zakładając okulary skarbie-zaśmiałam się poprawiając Ray Bany."

" -Dzień dobry
-Dzień dobry-uśmiechnęłam się.
Chłopak złożył na moich ustach pocałunek.
-Dziękuję ci-powiedziałam
Na prawdę zeszła noc była taka...zmysłowa i delikatna.JA się nie bałam za to on tak.Widać ,że nie chciał mnie do niczego zmuszać ale co tam.
-To ja ci dziękuję Mia....o właśnie mam pytanko.
-Słucham ?
-Czy zostaniesz moją dziewczyną ?-zapytał."


Tak bardzo chciałabym zapomnieć o nim ale serce mi na to nie pozwala. 
Nie rozumiem samej siebie...może dam radę zapomnieć.
Choć w to wątpię bardzo..i to bardzo.

-Witaj w nowym Domu-zaśmiał się
Obejrzałam się na około siebie i byłam w wielkim szoku.
Willa była wielka.Aż byłam w szoku.
Byłam zaspana po podróży i nie za bardzo jeszcze wszystko rozumiałam.
Uśmiechnęłam się a po chwili podszedł do nas bardzo opalony mężczyzna.
Zaczął rozmawiać z Peterem w całkiem obcym mi języku.
Nie wiedziałam o co chodzi w tym wszystkim.
Po konwersacji brunet ruszył w moim kierunku.
-Czemu rozmawialiście w innym języku ? -zapytałam
-A czemu mieliśmy po angielsku mówić -zaśmiał się
-Dlatego ,że to narodowy język w Ameryce
-Och skarbie my jesteśmy w Brazylii.
-CO ?
Nie dostałam już odpowiedzi więc gdy tylko się otrząsnęłam ruszyłam wściekła do środka.

Gdy tylko znalazłam się w środku willi ,zaczęłam poszukiwać chłopaka lecz dom był taki duży.Miałam z tym niemały problem.
W oddali dało się usłyszeć głos chłopaka więc ruszyłam za dźwiękiem.
Kiedy znalazłam się przed jakimiś drzwiami słyszałam już głos wyraźniej.
W momencie w którym miałam wejść do środka pomieszczenia,przeszkodziły mi dwa ramiona oplatające moje ciało.
-Cześć kotku-spojrzałam w górę i dostrzegłam mulata z czarnymi włosami.
Nie zdołałam nic odpowiedzieć bo po chwili znów odezwał się.
-Zobaczymy w czym jesteś mocna.
Zaśmiał się i pociągnął mnie za rękę.Zaczęłam piszczeć i się wyrywać ale nic to nie dało.
Dalej trzymał mnie mocno,a moja rękę zaczęła już sinieć.Ból był odczuwalny w każdym milimetrze mojego ciała.
Chłopak popchnął mnie w stronę pokoju a następnie znalazłam się na łóżku a chłopak leżał na mnie.

-Dobra byłaś-mruknął
Pocałował mnie w ust jeszcze raz a z moich oczu łzy zaczęły płynąć ponownie.
Brunet ubrał się i wyszedł puszczając mi oczko przy drzwiach.
Krzyknęłam w podusze a mój cichy płacz zmienił się w głośny szloch.Całe moje ciało trzęsło się z emocji.
Ból fizyczny był nie do zniesienia a ból psychiczny jeszcze silniejszy niż mogło się komukolwiek innemu wydawać.

Leżałam na łóżku przykryta jedynie cienkim kocem.Nie miałam siły aby ruszył się a ból zamiast ustępować zwiększał się.Po chwili drzwi otworzyły się a ja nie miałam nawet ochoty aby obejrzeć się za siebie.
-Mia
Rozpoznałam głos Petera ale i tak nie miałam na nic ochoty.
-Zatrzymałbym go.Wiesz o tym przecież.
Położył się i przytulił do moich pleców.Łzy spływały po moich policzkach a serce biło jak szalone.
-Nie dałbym ci zrobić... -przerwałam mu
-Ale dałeś ! Krzyczałam i piszczałam przez cały czas...gdzie wtedy byłeś !
-A co Justinek by cię uratował ? -zaśmiał się.
Spojrzałam na niego i plunęłam mu w twarz.
-Kocham go a ciebie już nigdy nie chcę widzieć.
Po chwili poczułam ból na policzku.
-Sama podpisałaś na siebie wyrok.
Syknął i wyszedł trzaskając drzwiami.
Wybuchłam płaczem...
Płakałam tak długo ,że w końcu usnęłam.

Obudziło mnie szarpanie za włosy.Otworzyłam gwałtownie oczy a przed sobą zobaczyłam wysokiego,umięśnionego blondyna.
Nawet się do mnie nie odezwał tylko zaczął bić i szarpać.
-Przestań-załkałam
On jedynie się zaśmiał i robił dalej swoje.
Nim się obejrzałam poczułam ból w podbrzuszu i pomruki.
Nie tylko nie to...niech ten koszmar się skończy.

3 Months Later

-Tańcz -usłyszałam krzyk a z nerwów łzy zaczęły formować się w moich oczach.
Wykonałam polecenie i jak potulny baranek robiłam co mi każą choć w środku chciałam krzyczeć i zabić ich wszystkich.
Spojrzałam na dumnego z siebie Smok'a na ustach widniał ten parszywy uśmiech a obok niego stał Liam.
Oni zniszczyli moje życie już do końca.
Petera nie widziałam od tamtego dnia i nie chce go już więcej widzieć.
Nikt mnie jeszcze nie znalazł więc pewnie nawet mnie nie szukając..co się im dziwić.

Skończyłam swój występ i pobiegłam do łazienki.Spojrzałam na siebie z obrzydzeniem tak bardzo ,że zrobiło mi się nie dobrze i zwróciłam cały przetrawiony posiłek.
Musze skąd uciec.Tak dalej nie dam już rady,po prostu jestem słaba a oni mnie chcą zabić.
Wyszłam z uśmiechem z łazienki i ruszyłam do baru.
-Idę zapalić-powiedziałam wyciągając z kieszeni Liam'a paczkę papierosów.
-Ty nie palisz.
-Ale zawsze można zacząć-mrugnęłam do nich a ci spojrzeli się po sobie zdziwieni.
-Dobrze.Liam idź z nią-powiedział Smok.
-Spokojnie Paolo na mnie czeka na zewnątrz.
Nic się nie odezwali więc wzięłam to jako pozwolenie.
Tak dla sprostowania Paolo to ochroniarz.Mam wielką nadzieję ,że uda mi się uciec stąd raz na zawsze.
Wiem może to zbyt proste.Wyjść i uciec ale Paolo to ich zaufany człowiek i jestem pewna ,że nie będą mnie za szybko szukać.
Wyszłam tylnymi drzwiami i z paczką papierosów ruszyłam dalej.Moje ramiona przykrywał długi beżowy płaszcz a na nogach miałam nadal szpilki,których później się pozbędę.
Gdy czułam się bezpieczniej zaczęłam biec między alejkami i dróżkami.Była noc więc wszędzie było ciemno.
Chłodne powietrze otulało moją twarz gdy tylko biegłam.
Nagle stanęłam i ze zmęczenia zaczęłam łapać szybko powietrze.Rzuciłam szpilki które trzymałam w dłoni i oparłam się o ścianę.
Wiem tylko tyle ,że na pewno jestem daleko od nich.Brazylia była piękna ale na pewno nie od tej strony z której ją widziałam jak na razie.
Zobaczyłam jakiś samochód więc szybko i zwinnie podeszłam do bagażnika pojazdu i wsiadłam do przyczepki.
Moje oczy prosiły o chwilę odpoczynku więc je zamknęłam i odpłynęłam.

Słońce raziło mnie przez co musiałam już wstać.Powoli otworzyłam oczy i podparłam się łokciami.
Rozejrzałam się do około i dostrzegłam ,że stoimy.
Szybko zeszłam z przyczepki i podbiegłam do ściany budynku.
Mój brzuch prosił o pożywienie ale na razie będzie musiał poczekać.
Spojrzałam przed siebie i zauważyłam znak .


"Witamy w San Jose"

Omg.Nie jestem już w Brazylii a tym bardziej w Ameryce Południowej.
Ile musiałam spać ,że nie obudziłam się np. w Columbii.
Ciężko westchnęłam i ruszyłam przed siebie.
Było mi gorąco a przecież nie mogę ściągnąć płaszczu.Paradowanie w bieliźnie mi się nie uśmiecha.
Nie wiem ile przeszłam ale z głodu aż zrobiło mi się nie dobrze.usidłam pod murem a łzy zaczęły cieknąć mi z oczu.Pragnęłam coś zjeść i znaleźć się w ramionach Biebera.Wiem co mówiłam ale...miłość jest silna a tak na prawdę to jeszcze on mnie trzymał przy życiu.
Czekam na ten moment w którym podejdę i pocałuje go a...następnie walnę w twarz i zacznę bić moimi małymi piąstkami.
Schowałam twarz w dłonie.Powinnam iść ale złe samopoczucie mi w tym przeszkadzało i to bardzo.
Nastał już wieczór a ja nic nie jadłam chyba od 3 dni za to piła niedawno wodę z kranu.
Miałam ruszyć dalej w drogę gdy usłyszałam pisk opon i ryk silnika.
Po chwili słychać było trzask drzwiami i kroki skierowane w moją stronę.
Podniosłam niepewnie swój wzrok i ujrzałam niebieskie tęczówki.
-Jesteś tutaj sama ?-zapytał
Nie odpowiedziałam nic przez chwilę ale zebrałam w sobie siły i zadałam pytanie.
-Znasz Smok'a i Liam'a ?
-Tak ale nienawidzę ich.-zaśmiał się.
Spojrzałam na niego i odpowiedziałam
-Tak jestem całkiem sama...
Po chwili poczułam się słabo a obraz przede mną zniknął...


***

Porażka :(  Dziękuję za komentarze i wgl ♥
Było opóźnienie ale zmieniłam treść rozdziały i trochę przedłużyłam 


20 kom = NN




28 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Świetny :)

raiinboowwwdashh pisze...

Jest super ;*

Unknown pisze...

Świeetnyyyy !!!! :DD Czekamm z niecierpliwoscia na next !!:**

Anonimowy pisze...

super mam nadzieję, że ten chłopak jej pomorze ciekawe czy justin żyje

Anonimowy pisze...

Super ze jest nowy *.* czekam na niwy :*

Anonimowy pisze...

Uciekła <3
Ale co z Justinem ??
Kocham ;*

Anonimowy pisze...

Cudo :*

Anonimowy pisze...

bardzo bardzo mocno kocham :*

Anonimowy pisze...

super :))
czekam na nn

Anonimowy pisze...

Omg!!! świetne!!! XD kocham to

Anonimowy pisze...

niesamowite :*:* czekam na ciąg dalszy

Anonimowy pisze...

W końcu uciekła! huhuhu coraz lepiej ; ) już nie mogę się doczekać nn

Anonimowy pisze...

I love it <3

Anonimowy pisze...

naprawdę świetnie czyta się każdy rozdział ♥ dziękuje i oczekuje nastepnego przebiegu wydarzeń

Anonimowy pisze...

aaaa fantastyczne to jest <3 KC

Anonimowy pisze...

:* <3

Anonimowy pisze...

CZEKAM NN ! :D

Anonimowy pisze...

Mam nadzieje ze ja znajda a ona jednak bedzie zyla:((

Anonimowy pisze...

Świetne ;)

Anonimowy pisze...

Fantastyczne *-*

Anonimowy pisze...

Fantastyczne *-*

Jula ♥ pisze...

Supeeeer, czekam na nn :D

Jula ♥ pisze...

I zapraszam do mnie ;3
www.allthatmattersxx3.blogspot.com

Unknown pisze...

Świetnie piszesz.
Życzę dużo weny kochana <3


( http://forbidden-crystal.blogspot.com/ )

Anonimowy pisze...

Genialny *.*

Anonimowy pisze...

Wow ;D Świetne !!

XweraaX pisze...

B
O
S
K
I
*.*
Dodawaj szybkoo nn nie moge się doczekać <3

Anonimowy pisze...

OMG *.* Przecuudny czekam na nn :33

Obserwatorzy

O mnie

Moje zdjęcie
You know I'm one of a kind, there'll never be another me! -Wiesz, że jestem jedyna w swoim rodzaju, nigdy nie będzie drugiej takiej jak ja.