Czemu nie komentujecie ?? :(
Smutno mi bo widzie ile przybywa wyświetleń
ale jak mało jest opinii.
Prosiłam was o coś ?
Zostawię go tylko dla osób które zgłoszą się do mnie na ask'u i które komentowały.
Ja nie chce od was tego wymuszać !
Chciałabym abyście komentowali bo to motywuje !!!
+ nowi bohaterzy w zakładce !
Za karę krótki rozdział ! :/
Usiadłam obok blondyna posyłając mu delikatny uśmiech.
-Jestem Luke -wyciągnął rękę w moją stronę.
-Hey,Mia -uścisnęłam ją mocno.
Poczułam na sobie karcące spojrzenie nauczycielki więc szybko wróciłam do zajęć.
W pewnym momencie spojrzałam przez ramię na swoją poprzednią ławkę.
Delikatnie otworzyłam usta widząc to.
Ta mała suka widocznie przywalała się do Justina a on jej na to pozwalał.
Śmiał się z nią jak gdyby nigdy nic.
Chłopcy nie byli lepsi aż ślinili się na jej widok.
Widziałam jak kładzie dłoń na ramieniu szatyna delikatnie jest ściskając.
Chłopak uśmiechnął się do niej promiennie i znów zaczęli się śmiać.
Spuściłam głowę i miałam wrażenie jak by z moich uszu uciekała para.
Byłam strasznie zdenerwowana.Ufałam Justinowie ale nie tej małej suce.
Po chwili poczułam czyjąś dłoń na mojej.
Podniosłam wzrok wyżej i napotkałam łagodzące spojrzenie Luka.
Uśmiechnęłam się do niego lekko co odwzajemnił ale z większym bananem.
Zaśmiałam się cicho widząc jak zaczyna robić do mnie głupie miny.
Nagle zadzwonił dzwonek.
Poczekałam aż chłopak się zbierze i wyszłam wraz z nim.
-skąd jesteś ? -zapytałam wyłapując jego akcent.
-Z Australii -wypiął dumnie pierś.
Zaczęłam się śmiać a on wraz ze mną.
-Masz super akcent -zaśmiałam się
-Tak? Mogę mieć jaki tylko chcesz - poruszył brwiami.
Nagle stanął naprzeciwko mnie i zaczął iść tyłem.
Schylił się i ujął moją dłoń.
-Witam piękną panią -powiedział udając brytyjski akcent i całując mnie w dłoń.
Zaczęłam się śmiać i on również do czasu aż nie wpadł na kogoś.
Spojrzałam w górę i zauważyłam Justin z chłopakami było by okey gdyby nie ta mała kurwa obok nich.
-Nie przeszkadzam ? -zapytał z kipnął Justin.
-Na razie nie -odpowiedziałam zakładając dłonie na pierś.
Nagle chłopak się do mnie przysunął i chciał przytulić ale ja go sprytnie minęłam i złapałam Luka za łokieć.
Pociągnęłam go w przeciwną stronę do nich.
Stanęłam obok swojej szafki i wyciągnęłam z niej podręcznik.
-Co to było ? -zapytał się wreszcie.
-Nic takiego -odparłam z uśmiechem.
-To nie było nic takiego -zaśmiał się pstrykając mnie w nos.
-Jestem po prostu na niego wściekła -rzuciłam szybko opierając się o metal.
-Oj bo złość piękności szkodzi -powiedział opierając dłoń obok mojej głowy.
Spojrzałam dookoła i zauważyłam wiele ciekawskich spojrzeń.
Przysunęłam się do blondyna.
-Wiesz ,że wyglądamy jak typowa para z tych wszystkich pierdół ? -zapytałam go.
-Yep.Kocham High School Musical -cicho krzyknął.
-Bądź mą Gabrielą -uklęknął przede mną.
-Wstawaj wariacie -zaśmiałam się.
-Tylko wariaci są coś warci -odparł dumnie, mrużąc oczy.
-I ty nie masz dziewczyny ?
-No niestety koń mi gdzieś spierdolił -zaśmiał się.
-Jesteś nienormalny.
-Ale za to jaki seksowny -uśmiechnął się z miną "pedofila"
-Uspokój się i choć na lekcje.-złapałam go za ramię.
Reszta przerw minęła tak samo a na lekcji nawet ie patrzyłam w tamtym kierunku od razu siadałam
z blondynem i zaczynaliśmy się śmiać.
Dużo mi o sobie opowiedział.
Chłopak przeniósł się tutaj z rodziną bo jego tata stracił pracę.Ma starszą siostrę która jest już w collage oraz brata który ma 12 lat,siostrę która ma 5 lat.
Kocha grać na gitarze i śpiewać.Obiecał mi ,że zrobi dla mnie mini koncert u siebie w garażu.
Miał 2 dziewczyny ale zerwały z nim obie.Przykro mi z tego powodu.
Biedny Luke był zakochany a obie potraktowały go tak samo i jeszcze poleciały na jego kolegę.
Śmiał się ,że od tamtego czasu ćwiczy i wyrabia sobie sześciopak.
Powiedział mu ,że to tylko mięsie ale wtedy on podniósł koszulkę i zobaczyłam raj dla oczu.
Mięśnie idealnie odznaczały się.Od pępka w dół prowadziła prawie nie widoczna ścieżka włosów.
Miałam straszną ochotę dotknął jego ciepłej skóry.
To był zdecydowanie idealny "kaloryfer".
Miałam wrażenie jakby ślina mi ściekała.
Chłopak jedynie się śmiał a ja stałam zapatrzona do momentu w którym obsunął koszulkę w dół.
-A i umiem gotować.-zaśmiał się pijąc cole.
Tak jesteśmy tera na stołówce.
Siedzimy sami a dwa stoliki dalej siedzą oni.
Nie powiem jest mi przykro bo tylko raptem raz próbował ze mną pogadać a tak to mnie olewał.
-Zostań ojcem moich dzieci -głośno westchnęłam.
Chłopak zaczął się śmiać a ja wraz z nim.
Dzisiejszy dzień był taki wesoły.
-Ewentualnie moim mężem jak się boisz
-Kocham dzieci -powiedział posyłając wielki uśmiech.
-No i kolejna zaleta.Kiedy pokażesz wady ? -zapytałam wycierając usta.
-Cały czas są obecne z nami -odparł poważnie.
Przed chwilą zadzwonił dzwonek a ja stoję wraz z Lukiem przy moim samochodzie.
Nie mogłam przestać z nim gadać dosłownie.Nawet z Sarhą tak dobrze mi się nie gadało.
-To co dasz się zabrać jutro do kina ? -zapytał.
-Czy to randka ?
-Nie no co ty -zaczęliśmy się śmiać.
-Dobra a na co pójdziemy ?
-Umm.Słyszałem ,że fajną komedie grają chyba ...
-Chyba ,że co ? -spytał niepewnie
-Chyba ,że horror.Buu -nagle krzyknął
A ja dosłownie leżałam ze śmiechu.
-Przeszkadzam ?
Usłyszałam i podniosłam wzrok spojrzałam w ciemne tęczówki.
Przeniosłam wzrok na blondyna.
-Nie ja się zbieram -powiedział chłopak.-Do zobaczenia jutro.
Powiedział całując mój policzek,odszedł kawałek ale odwrócił się i mi pomachał.
Uśmiechnęłam się do niego i mu odmachałam.
Odwróciłam się w stronę szatyna a z mojego uśmiechu powstał grymas.
-Porozmawiamy w domu -rzucił szybko i mnie minął.
Wsiadł do swojego samochodu a ja do swojego.
Ruszył z parkingu.
Wjechałam na podjazd i zaparkowałam samochód obok auta chłopaka.
Złapałam za torbę i wyszłam.
W środku spotkałam spojrzenia wszystkich.
Była nawet Sarah.To było dość dziwne.
Wysłałam w jej stronę lekki uśmiech a gdy chciałam iść do niej poczułam mocne ramiona które mnie złapały.
-Co ty sobie myślisz ?! -krzyknął.
-O co ci chodzi -odepchnęłam go.
-A jak sądzisz ?!
-Co ty możesz się ślinić na widok tej małej suki a ja z przyjacielem nie mogę pogadać ? -syknęłam
-To nie była przyjaciela pogawędka -krzyknął.
-A to nie był tylko wzrok -podniosłam również głos.
-Co tak szybko wskoczysz mu do łóżeczka ?! Uważaj na dzieciaka ale zresztą on je lubi.
Nick będzie miał co niańczyć ! -łzy zebrały się w moich oczach.
-A ty uważaj abyś jakieś choroby wenerycznej nie dostał -krzyknęłam głośno.
Nagle podszedł do mnie Alfredo i złapał w momencie w których chciałam rzucić się i
walnąć chłopaka.
-Za dużo czasu spędziliśmy cię szukając -warknął
W pokoju nastąpiła chwila ciszy ,którą przerywały nasze głębokie oddechy,
Nie mogłam uwierzyć ,że chłopak to powiedział.
-Żałujesz ,że mnie znalazłeś ? -zapytała wycierając łzę...
12 komentarzy:
o.O normalnie zaraz się porycze. Jak on mógł coś takiego powiedzieć? sam najpierw ślinił się na widok tej malej k..wy, a teraz wielkie pretensje o to, że Mia znalazła sobie towarzysza na cały dzień, który jej nie olewał? Nie rozumiem jego logiki. A tak poza tym zarąbisty rozdział ;D czekam na kolejny ;P
BOŻE KIEDY NN NAPISZ SZYBKO
Uwielbiam tego bloga! Mam nadzieję, że go nie zablokujesz ;)
do następnego
OOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO jaki dupek!!! Ale rozdział zajebisty <3 <3
Chuj. A Luke to ideał. Ma ktoś takiego do oddania?
NIE MOŻESZ GO ZABLOKOWAC :( JEDEN Z LEPSZYCH FF JAKIE CZYTALAM
wow :o no to się porobiło , nieźle czekam na nn <3
ps: mam nadzieję że nie zablokujesz bloga ponieważ jest świetny
Dziękuje za rozdział <3 najlepszy, NIE ZAWIESZAJ go błaaagam !!!!
pisz szybko nastepny rozdziaał <333
głupi Justin, no ! zaraz sie porycze :(
NIE MOŻESZ TEGO ZABLOKOWAĆ !!! :(
Super rozdział...czekam na następny kochanie ♥
Prześlij komentarz